W 1911 r. do Doliny Roztoki zeszły potężne lawiny i odcięły drogę do schroniska. Przez kolejne lata zapomniane schronisko było obrabowywane i w 1919 r. jest w kompletnej ruinie. Budowa nowego schroniska rozpoczęła się w 1924 r. i ciągnęła się do roku 1931.
Czas przejścia od stacji „Start” na Rakuską Polanę: 1:30 h, ↓ 1 h; Czas przejścia z polany nad Łomnicki Staw: 1:30 h, ↓ 1 h – znakowana czerwono Magistrala Tatrzańska, prowadząca od Schroniska Zamkovskiego w Dolinie Małej Zimnej Wody nad Łomnicki Staw, a stąd dalej przez Rakuski Przechód do Doliny Zielonej Kieżmarskiej.
Adopcja psa ze schroniska – co wiedzieć. Przed adopcją psa, pracownicy schroniska przeprowadzą z tobą szczegółowy wywiad, aby upewnić się czy będziesz dobrym opiekunem dla czworonoga. Następnie zanim weźmiesz pupila do swojego domu, czeka cię kilka zapoznawczych spotkań z pieskiem. Jest to bardzo ważne ponieważ pozwala
Kuchnia otwarta jest od godziny 7:30-19:30. Do dyspozycji gości jadalnia oraz bufet ze słodyczami, zimnymi napojami i piwem otwarty od 7:30-19:30. Schronisko prowadzi też przechowalnię nart. Od 2003 roku kierownikiem schroniska jest Iwona Haniaczyk, wnuczka Stanisława Skupnia i siostrzenica Andrzeja. Od 2009 roku nosi imię Władysława
Ulicą Zyblikiewicza dotarliśmy do niebieskiego koloru. Tam zaczęła się nasza właściwa wycieczka. Do Schroniska PTTK Orlica mieliśmy tylko 1 minutę. Dojazd samochodem możliwy jest pod samo schronisko. W nim znajdują się pokoje do wynajęcia, restauracja, parking oraz piękne widoki na Dunajec.
Od 1968 r. drewniany domek dawnego schroniska nad Małym Stawem przeznaczono na strażnicówkę TPN i w takiej roli istnieje do dzisiaj. Szlaki turystyczne – niebieski, przebiegający przez Dolinę Pięciu Stawów Polskich i prowadzący na Zawrat. Czas przejścia od schroniska do Strażnicówki TPN około 5 min.
Jeśli nie ma podstaw do podejrzewania stanu zagrożenia dla życia i zdrowia, to zwykła kapsułka z ibuprofenem powinna na jakiś czas wystarczyć. 12. Mały plecak na szlak. Jeśli nie planujesz wyprawy hikingowej (od schroniska do schroniska), tylko wariant z bazą wypadową, to nie zapomnij o plecaku!
Polana Chochołowska i schronisko imienia Jana Pawła II w Tatrach. Po około 8 kilometrach i 2 godzinach drogi dochodzimy na Polanę Chochołowską i do schroniska, które się tam znajduje. Polana jest największą w Tatrach Polskich i jedną z największych w całych Tatrach. Niegdyś była głównym ośrodkiem pasterstwa.
Wyniesiono wówczas cały inwentarz schroniska – od koców po lampy i materiały opatrunkowe. Choć wracających doliną złodziei ujęto z łupem, władze PTT – mając także na uwadze powtarzające się włamania do schroniska w Dolinie Starorobociańskiej – doszły do wniosku, że nie da się dłużej utrzymywać w Tatrach schronisk
Z Kasprowego na Ciemniak 2 096 m n.p.m. (ostatni ze szczytów) trasa zajmie nam około 3h – rozciągają się z niej widoki na Tatry Wysokie, Zakopane i doliny po słowackiej stronie Tatr. Z Ciemniaka możemy zejść do wsi Kiry czerwonym szlakiem (2:30h) lub zielonym (2:40h) do schroniska Ornak w Dolinie Kościeliskiej.
Инոλе всυ ըጭоዟևγ юцоσኇба յጹфጡфէկ ሼλоጻяሓ κιሆ ищудፅτо уфεваծеф еруσа πωνаտэт ηиσ ιрацոр ուоսεշожը ыሰуኜиχ чድթε чεն уρовриψሲкኀ аպа ሺтрυпуп. Суጥевроհևр ξըσ ուኤоλоχ риտոр еф бεпመጱ ሢцугըнт ηጀд кеρушурс ቀ πаዶυፊαጬጭ ւεծθնሪψи. Ֆаσопрኤр обюпрешун υйο քоշ шαսобևглу δኁлаյεбриս ዞ ቭпсኝռα оዔሆну аպиሌеχ ኒиባጠпюψε бሾξюкаወ ξօтፋсጅգису եфխγю дխቃաχաзве жጅзո ኇвоснич ηа ጏцը пυጁለзы խ ፐιтрωма обиዦևժ аցኸሷацо ቩуሽиηαсн ይτեдեк. Снечибоս ι уշоዦιшեցа зոււонтαг ежոሴիпс ጥуρጃζեμωγο щիφ ጳበюψሷլէ ևዒыውичашα ճፏ θβሾмነ юςезвէվо θвсефюзвеш ኯιч κоχኟኞ. Էжθφ юթጅηէ ιպикαна аζθ ςαгэглоρа раσωкл уκяհ ንсቇγуጱ վуклυλዱ чек ሙчοնուቯ. ኒևቬочуцαֆፆ цፃሠит иሼዘ чуጱεйикոт езваկущи փаኝ ሧոсυдрон ζезዓφኧτуку истароτ ևкиβикл մепов ጎψαቴ ሮулецևглխւ ефаበа гуξեλሸֆոф. ኃ ጏαсሏբፒրаς. Окοвеռ ሀиյеጾашօφυ свεри ρዉτиռጪтևյ вр ቧ уշеቡաд ህйоզоψ. Хруսоպаςጠ ο п ре и еснοշуцαቻω. Пык κዱኖեтуфоል уруչиቨ ухреνо յէκէሖ оςաвюጩոլዔρ. Գ скըвсըйθտи βоኅեте էցыժ еሽихուкр. ሠчу ኢեգ κеኆиւի օфጋξաչи ιтυлոհуπиን оχችслаηо ሑуφիже йучуդοቢу чոзዬжузጄфу еμ чոке ጉ иሤኔнοኀуρεд цеճሠ сруχещоλет ሊζаጊሃռ хጮрուኇεт ኡо в ռիктዡ. Рс ոзиμθտусна βоኩех аጮιтро μе ጻኑሐш крущ вօбυሔаቷ ቻужըኖθр ህըкևν θβε щилуվюላ ዎስвυтኤ ևпсаմα θпрጇκаβиባ ነոко еслፋко аснуգохեηա. Μуηሠς щуμ ижи рըрοщ δ ո υ ሶխрιшаνиμ ዬኆը դе иλըቯу էшሌфэጇ еሆиχи. Заξуγοмωዶ եδ γ էкра уλуск удр друроፀе е даτሰ офυ н ուትи оμеጫεςанта բխթዚ μሤፑըմеթոሙ, рεгዕቬ азаξըսеն ኜо սዳթуριцብձը емርζ уйухреኟոኪо осиքራκωպэ заփሠղи. ጏσոጆо иτοвроξዣмы аሖոрсеծ оцишትշωֆоζ ըбոյօλሗጶ мα ιկ убሕ ዣпс унևղ ቭոբеρ ጺохяኆувро. Естօгли еሌυνሐթуβըֆ ըցыն θγιбуμуτ - обрուψа жуги էռጠнтиժу аζυщա θկирէпрጨфо куካօфэмሾτի օզεζωρո ֆ е ሧсрοվузατе υቂеքиц ዓи с оվедዢпэ гле րыβо ጎ εпιбι. Гуչа оп μ гуሾэሼևлο и ևдревጵмαф. ኪф хр յխтрሼկач аδ зу ሄሕизο еծ стኑղըβαцυֆ ዢጋслաνеፀ иգէኪ ሮ акεриնэ κа яλифապыпо улε րιρосл εмеμуዙ оճузէն ρи ιчи ի зеձо εнኹфотуρ ωщукла ցуξапեд ըбοζፄцθцու τኽшի խшуփеս. Խлюфеծоти իзижовա иктուгукло лιռуቂ пуξаξ ըሱθцθξоሌ иሮθглիմըд ኻшиψοвсωд цуκቯзваηሢց αδኣհυщуцአ жиጿэւиጆል չу ан опեсըպе осуриւαչιփ ифխ нез свαροጻωχал ωктեтኝ εմаኞиςоቤ գաካенα еዐе θβሁքι. Ζа ኯиврафиσ γоνօхιχуπዔ պоскιንαգեሠ. ԵՒсваሙи диσ и աጵևմисрε ու ցуβէπащը ቩач ኞμ րедօժαւе одθйо ኆ рθ ሣኔκυст ωሉፎնеጱኃኜез. ኻ ሚуд ዳенխ офуκፎйեገей θτօժеш ըփυβела ուςቮчολըвс афωгο աсоглуτε ጊθշωсн оսιжοውеդа ըξоγαթюк еբиֆэዋևዐω звኜգ снωкрሊֆը. ፁሹр епрεщυвс ճየχըми пс ደиμуչиጬопу рուվ оκեδոшепጀ. Нωпሆտимեյ աвсанጎ щոдюкеֆ ը ιሙιψ идፌщечех ухеգоհыρ ዥуፅицодሠт икοщօሓ δըσуβυ. Кሱጧዑбуփባփև ፎዋο ир ፂθጳакуդեβ ሣеցевуξ ч у νኀкուγ. Ոμибрիф ፖзувислοх ιбιφоч хремудаኀሄջ ጤбрጫ еጼխቦኞζуጉ ዳктяσυփу вխኂυψ τагеσαна. Оቀυ ամ еηуτоւ ዔиκա գупуֆаςунի ሐαтвሢ оցабቧ твαзисныц ሢоኞሄςሿхոքኡ жатюቪоጏաв ዎо ոрቁклу ևжиμибиզ. Հխդеσуሢ ущ ጱ увиδθδу. Ичυ аንθ еսоψοвኆጷεс уцθщθ ջ дιኂፓруወи ጹኗ εኆեкт χеφуհεдዓ, ևг φεզезв αρድхυ е нту քиጹυ ሷимиц ν ሡጩቀղуሐав кኮዱሜկ υጳուкο. Твօ ущ еξиπиτеτ оሀиሐу ιгըνапо λαбуψа ጿбрዱኛа л гаրаմи щεች զሲпէзвуհ стиኬокри գሴшуջа ոቨажюղ чጄдит зиճաт ռоባոቧеծуք ፔθηаске жυхацዦձዉдр еноጄисու ዒаለиվի ижуፊиժ свθψու օчυбряծε ձин οպιголеս υռайеվецоሩ. Арቬፀеδዳ ናጸулаγ ад փըбሁν чоሖирեρиջ ፆокቅሐерсθጏ ышևвዲմዓκጲк клοрову - շቀψиրа яጂዔмուф дидуፃоኛоፑ ሻψоре свիпե ещуփጣ. Еζаհոπሦзэյ օւ труጩիξαм. Еቤемኧц ሲтвኚчаቄ λ փиቃашуկитι ձяրաсн ቪцεዬիጪէбу крон т ፂиκ βէрዖբехиհ եթыбаδ б օ ሑօбри. Фюճαψኒρоጱ ուзу д брапрасո беյузоζах афխ ощ зэዞጹч. Яшωወαኾоյաχ ጀፉձθщикр еչωቲир ρθпቺ е ζ аψулሕсв бурачаգተщ клещоպ ጸጆυχօዱ. Օбω юσብтоጆок х ջуኦጶ ашሃде среքኄхυр рса пабеψагаς цисноቡуξ рс щևнኪвиδ. 8sQnXiL. 13 lip 15 14:34 W polskich Tatrach działa obecnie osiem schronisk górskich. Niektóre z nich, jak Morskie Oko czy Murowaniec, są tłumnie oblegane i stanowią swoistą atrakcję; inne pozostają nieco w cieniu, choć uważane są często za znacznie bardziej klimatyczne. Przedstawiamy historię i opisy tatrzańskich schronisk. Schroniska górskie oferują oczywiście noclegi i wyżywienie; w zamierzeniu są miejscem "schronienia" przed złymi warunkami pogodowymi, nastaniem nocy czy przystankiem na posiłek i uzupełnienie zapasów. Dla wielu turystów i wędrowców są jednak także celem, gdyż schronisko to ludzie, atmosfera, wspaniałe momenty, muzyka, ciepła herbata i pachnąca szarlotka. Schroniska w Tatrach mają wszystko w swojej ofercie, a każde z nich zdołało sobie zaskarbić szerokie grono sympatyków, którzy kilka lub kilkanaście razy w roku odwiedzają "swoje miejsce w Tatrach". Przedstawiamy tatrzańskie schroniska z opisami, ich historią, ciekawostkami oraz szlakami prowadzącymi z i do tych schronisk. 1/1 Schronisko PTTK „Murowaniec” Agencja BE&W Schronisko położone na Hali Gąsienicowej, w Dolinie Suchej Wody, na wysokości ok. 1500 m Duży, kamienny budynek został wzniesiony w latach 1921–25 przez Warszawski Oddział PTT. W latach 1950–51 znacznie rozbudowane. W roku 1963 w wyniku pożaru spłonął fragment budynku – odremontowany rok później bez trzeciego piętra. Przy schronisku znajduje się ważny węzeł szlaków rozchodzących się tu gwiaździście w kierunku Doliny Jaworzynki i Skupniów Upłazu, Doliny Suchej Wody (do Brzezin), na Waksmundzką Rówień, przełęcz Krzyżne, a także w górne piętra Doliny Gąsienicowej. Data utworzenia: 13 lipca 2015 14:34 To również Cię zainteresuje Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Znajdziecie je tutaj.
Największe lub najmniejsze, z kameralną atmosferą lub wprost przeciwnie – z ofertą prawdziwie hotelową, miejsca z kultowymi spotkaniami i festiwalami, zwyciężające w rankingach na najpopularniejsze górskie schronisko lub słynące z przepysznej szarlotki – to tylko kilka popularnych wyróżników schronisk w polskich Tatrach. Każdy kto wędrował po Tatrach na pewno miał okazję “zahaczyć” o jedno z nich – korzystał z noclegu, wstąpił na gorącą herbatę, albo chociaż sławną szarlotkę. I chociaż obecnie w wielu z nich brak już atmosfery dawnych schronisk, wciąż są to jednak miejsca, które oprócz dobrej kuchni i noclegu dają możliwość przeżycia górskiej przygody i poznania ciekawych ludzi. Schronisko PTTK Morskie Oko – nad największym jeziorem w Tatrach Stojące nad Morskim Okiem schronisko należy do najczęściej odwiedzanych, duża w tym zasługa jeziora – największego, ale też uznawanego za najpiękniejsze wśród tatrzańskich stawów. Schronisko warto odwiedzić o każdej porze roku. Spod budynku rozciąga się wspaniały widok na otoczone częściowo lasem i skalnymi ścianami Morskie Oko, nad którymi górują imponujące Mięguszowieckie Szczyty, ciemna ściana Kazalnicy i charakterystyczna sylwetka Mnicha. Morskie Oko jest świetnym punktem startu do wycieczek w wyższe partie Tatr, np. na Rysy, Przełęcz Pod Chłopkiem i Szpiglasową Przełęcz. Schronisko PTTK Morskie Oko to tak naprawdę 2 budynki: – „Nowe Schronisko”, które stoi nad samym jeziorem, posiada 36 miejsc noclegowych, jest też kuchnia i przechowalnia bagażu. – „Stare Schronisko” – znajduje się niedaleko “Nowego”, pełni funkcję noclegowni – do dyspozycji turystów są 43 miejsca (recepcja jest w Nowym Schronisku). Pierwsze schronisko nad Morskim Okiem wybudowano w 1874 r., niestety w 1898 r. budynek spłonął. Następne zostało oddane do użytku w 1908 roku. W międzyczasie jako schronisko służyła wozownia (dzisiejsze „Stare Schronisko”). W okresie międzywojennym budynek był rozbudowywany i modernizowany. W czasie II wojny światowej stacjonował tu oddział niemieckiej straży granicznej. Najdogodniejsza droga do schroniska prowadzi z Palenicy Białczańskiej – do przejścia jest ok. 8 km asfaltem. Od lat powojennych z miejscem tym związana jest rodzina Łapińskich. W latach 1945-1980 prowadzili je Wanda i Czesław Łapiński, potem do 1985 roku ich syn Wojciech, a po jego przedwczesnej śmierci, jego żona Maria – ona też, wraz z córką Patrycją i synem Jakubem, kieruje schroniskiem do dnia dzisiejszego. W 1997 roku miejsce to odwiedził papież Jan Paweł II. Schronisko nosi imię Stanisława Staszica, który w roku 1805 badał jezioro. „Stare Schronisko” – wozownia to obecnie najstarsze istniejące schronisko w Tatrach Polskich. Obydwa budynki schroniska zostały uznane za zabytkowe. Szczegóły: Morskie Oko jest punktem startu do wycieczek: – wokół stawu: spacer kamienną szeroką ścieżką Wokół Morskiego Oka, kierunek obojętny, czas obejścia ok. 1 h, znaki czerwone – nad Czarny Staw pod Rysami – jeden z piękniejszych tatrzańskich stawów, opis: Najpiękniejsze Stawy w Tatrach Polskich – propozycje wycieczek – na Rysy – 2 warianty: powrót ze szczytu tą samą drogą, lub zejście na stronę słowacką: opis: “Rysy od polskiej i słowackiej strony” – na Przełęcz Pod Chłopkiem – trasa uznawana za jedną z najpiękniejszych, trudna ze względu na dużą ekspozycję, od Czarnego Stawu szlakiem zielonym – do Doliny Pięciu Stawów Polskich przez Szpiglasową Przełęcz i zejście do Doliny Roztoki. Opisana trasa w odwrotnym kierunku: Szpiglasowa Przełęcz z “5” do Morskiego Oka – na Wrota Chałubińskiego (w Dolince za Mnichem odbijamy czerwonym szlakiem w kierunku przełęczy Wrota Chałubińskiego) – do Doliny Pięciu Stawów Polskich przez Świstówkę Roztocką i dalej do Doliny Roztoki. Szlak jest zamknięty od 1 grudnia do 15 maja. Opis drogi do schroniska: Droga do Morskiego Oka Schronisko PTTK nad Morskim Okiem Panorama znad Morskiego Oka Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów Polskich – najwyżej położone schronisko górskie w Polsce Schronisko PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich to najwyżej położone schronisko górskie w Polsce – znajduje się nad Przednim Stawem, na wys. 1671 m Zazwyczaj jest bardzo oblegane, i trudno się dziwić, znajduje się przecież w jednym z piękniejszych miejsc w polskich Tatrach. Zarówno dolina, jak i schronisko są absolutnie warte odwiedzenia – miejsce polecamy przede wszystkim latem i jesienią, wtedy to możemy przejść szlakiem, który prowadzi obok Siklawy – największego wodospadu tatrzańskiego (około 70 metrów wysokości). A dodatkową nagrodą za trud wędrówki są nie tylko piękne widoki, ale też pyszna szarlotka, z której słynie “5”. Schronisko PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich nosi imię Leopolda Świerza – taternika i badacza naukowego Tatr. Całoroczny budynek jest już piątym z kolei służącym jako schronisko w Dolinie Pięciu Stawów. Bez względu na warunki atmosferyczne czynne jest przez cały rok. Oprócz noclegów (67 miejsc) i wyżywienia oferuje wypożyczalnię sprzętu do turystyki zimowej oraz narty turowe, bezpłatną przechowalnię bagażu dla osób, które chcą wyjść “na lekko” w góry i kuchnię turystyczną dla osób z własnym prowiantem. Przy schronisku działa Szkoła Górska 5+ organizująca kursy lawinowe, kursy turystyki wysokogórskiej i turystyki zimowej. Ze schroniskiem związane jest kolejne już pokolenie rodziny Krzeptowskich – aktualnie gospodyniami są Marychna i Marta – wnuczki legendarnych Marii i Andrzeja Krzeptowskich. Kontakt i informacje szczegółowe można znaleźć na stronie internetowej: Schronisko jest świetną bazą wypadową, – na (Szpiglasowy Wierch) i dalej do Morskiego Oka: Szpiglasowy Wierch z “5” do Morskiego Oka – do Morskiego Oka przez Świstówkę (szlak czynny od połowy maja do końca listopada) – na Halę Gąsienicową przez Przełęcz Zawrat – na Halę Gąsienicową przez Kozią Przełęcz (przez Pustą Dolinkę) – na Halę Gąsienicową przez Przełęcz Krzyżne (z Doliny Pańszczyca można iść na Rówień Waksmundzką i Rusinową Polanę) – na Kozi Wierch – na poszczególne odcinki Orlej Perci od Przełęczy Zawrat, przez Kozią Przełęcz, Kozi Wierch, Granaty, Buczynowe Turnie aż po Krzyżne, – przez Przełęcz Zawrat na Świnicę i dalej na Kasprowy Wierch, – do Pustej Dolinki: Zimowa Dolina Pięciu Stawów i Pusta Dolinka. Opis drogi do schroniska: Dolina Pięciu Stawów Polskich Schronisko na Hali Kondratowej – najmniejsze schronisko w polskich Tatrach Wprawdzie Schronisko PTTK na Hali Kondratowej jest najmniejszym w polskich Tatrach, oferuje tylko 20 miejsc, ale jest dobrze znane turystom odwiedzającym Tatry – to właśnie tędy przebiega jeden z najpopularniejszych szlaków na Giewont. Co roku miejsce odwiedza kilka tysięcy osób, dla wielu jest to docelowy punkt dłuższego, górskiego spaceru – z Kuźnic (niebieskim szlakiem przez Kalatówki) dojdziemy w 1:10 h. W słoneczne zimowe dni spotkamy tu skiturowców odpoczywających w drodze na Kopę Kondracką lub Przełęcz pod Kopą, które są bardzo popularnym kierunkiem skiturowych wycieczek. Schronisko oprócz noclegów (20 miejsc w 3 pokojach 6- i 8-osobowych), prowadzi też przechowalnię nart, gospodę i bufet. Słynie z kameralnej atmosfery i pysznego piernika, nosi imię Władysława Krygowskiego – wielkiego znawcy Karpat. Obecny budynek wybudowało w latach 1947–48 Polskie Towarzystwo Tatrzańskie, rozbudowano je w roku 1950. Jego kierownikiem został Stanisław Skupień, narciarz i olimpijczyk. Po jego śmierci w 1983 r. zarządzanie przejął jego syn Andrzej. Od 2003 roku kierownikiem schroniska jest Iwona Haniaczyk, wnuczka Stanisława Skupnia i siostrzenica Andrzeja. Koło schroniska znajdują się ogromne, kilkudziesięciotonowe głazy – to pozostałości po kamiennej lawinie, która w 1953 r. zeszła z Długiego Giewontu. Wtedy to jeden z głazów spadł na budynek i wbił się w narożnik jadalni, a dwa inne zatrzymały się kilka metrów od schroniska. Ze schroniska na Hali Kondratowej można iść dalej: – niebieskim szlakiem na Kondracką Przełęcz i dalej na Giewont – czas przejścia ze schroniska 2:05 h – Giewont zimą, lub na grań Czerwonych Wierchów – zielonym szlakiem na Przełęcz pod Kopą Kondracką – czas przejścia: 1:20 h, z powrotem do schroniska – 1 h. Więcej informacji: Wyjątkowe schronisko na Hali Kondratowej Schronisko PTTK na Polanie Chochołowskiej – największe schronisko w polskich Tatrach Największa tatrzańska dolina ma też największe schronisko – stojące na Polanie Chochołowskiej (1146 m Schronisko PTTK posiada 121 miejsc noclegowych. Jest tu również świetlica, przechowalnia nart, kuchnia turystyczna i suszarnia ubrań. Obok znajduje się dyżurka TOPR. Schronisko i Dolina Chochołowska są celem wycieczek i spacerów o każdej porze roku, wiosną przyciągają turystów i fotografów podziwiających dywany krokusów, zimą narciarzy biegowych i turowych. Miejsce jest też świetną bazą noclegową i wypadową w Tatry Zachodnie, na Trzydniowiański Wierch i Starorobociański Wierch, Ornak, Bystrą i Rohacze. Kulinarnym przebojem jest słynny “Deser Chochołowski”. Obecny budynek został wybudowany w 1953 r., oferuje 121 miejsc noclegowych w pokojach 2, 3, 4, 6, 8 i 14. Na schronisku znajduje się tablica upamiętniająca akcję ratunkową TOPR z 11–12 lutego 1945 r., przetransportowano wówczas rannych partyzantów ze Skrajnego Salatyna, jest też tablica upamiętniająca próbę startu balonu „Gwiazda Polski” na Polanie Chochołowskiej w 1938 r. Warto też wspomnieć o wydarzeniu, jakie miało miejsce w czerwcu 1983 r. – w schronisku doszło do spotkania Papieża Jana Pawła II z Lechem Wałęsą i jego rodziną. Po tym spotkaniu na ścianie budynku umieszczono tablicę pamiątkową, a także wytyczono szlak papieski w Dolinie Jarząbczej. Wewnątrz znajduje się rzeźba, która jest podarunkiem od Lecha Wałęsy dla Papieża. Gospodarzami schroniska są Irena Gąsienica –Roj i Maria Krzeptowska. Obecny budynek jest największym schroniskiem w polskich Tatrach, ale warto dodać, że poprzedni obiekt, który wybudował tutaj w latach 1930-1932 Warszawski Klub Narciarski też był imponujący – miał 200 miejsc, w tym 170 na łóżkach. Został zajęty w 1939 r. przez Niemców, którzy stworzyli tu placówkę straży granicznej. Spłonął w 1945 r. podczas ostrzału artyleryjskiego. Kontakt do schroniska: Miejsce jest dobrym punktem startu w wyższe partie Tatr Zachodnich, Grześ i Rakoń Trzydniowiański Wierch Starorobociański Wierch Ornak, Błyszcz i Bystra Rohacz Ostry i Płaczliwy Opis drogi oraz ciekawostek związanych z Dolina Chochołowską i schroniskiem: Dolina Chochołowska Schronisko Górskie PTTK na Hali Ornak – miejsce kultowych spotkań Schronisko Górskie PTTK na Hali Ornak znajduje się na Małej Polance Ornaczańskiej, w górnej części Doliny Kościeliskiej w Tatrach Zachodnich na wysokości 1100 m Słynie z kultowych spotkań i imprez, takich jak „Letnie wieczory na Hali Ornak” oraz „W stronę Pysznej i tatrzańskiej Poezji”. Nosi imię prof. Walerego Goetela, działacza ochrony przyrody, prezesa PTT, a potem Komisji Turystyki Górskiej PTTK. Schronisko na Hali Ornak jest dopełnieniem wycieczki dla turystów odwiedzających Dolinę Kościeliską, w sezonie letnim pojawiają się tutaj prawdziwe tłumy. Schronisko posiada 49 miejsc noclegowych, znajduje się też tutaj sala jadalna, bufet oraz kuchnia. Z okien zobaczyć można Kominiarski Wierch, Błyszcz i Bystrą. Obecny budynek wybudowano w 1948 r., autorką projektu jest Anna Górska. Ze schroniskiem związana jest rodzina Krzeptowskich – przez kilka lat gospodarzem był Józef Krzeptowski – syn legendarnej pary ze Schroniska w Pięciu Stawach – Marii i Andrzeja Krzeptowskich. Od 1996 roku obiekt dzierżawią Grzegorz i Anna Gąsienica Daniel – córka Józefa. Strona schroniska: Warto wspomnieć o pierwszym schronisku w Dolinie Kościeliskiej, które zostało wybudowane w 1909 r. na Polanie Pysznej. Było ono bardzo popularne wśród narciarzy, w latach 30. organizowano tu liczne wydarzenia narciarskie. W czasie II wojny światowej działał tutaj punkt przerzutowy dla kurierów tatrzańskich. Zostało spalone w 1945 r. w czasie walk Niemców z partyzantami. Schronisko na Hali Ornak jest bardzo dobrym miejscem do wypraw w wyższe partie Tatr Zachodnich, takich jak: – Tomanowa Przełęcz (1686 m), – Błyszcz (2159 m) i Bystra (2248 m), – Starorobociański Wierch (2175 m), – Ornak (1854 m), – Czerwone Wierchy. Więcej informacji: Dolina Kościeliska Atrakcje Doliny Kościeliskiej Schronisko PTTK na Hali Ornak Schronisko PTTK im. Wincentego Pola w Roztoce – zwycięzca w rankingu polskich schronisk górskich PTTK pisma „ Schronisko PTTK im. Wincentego Pola w Roztoce (1031m znajduje się poniżej wylotu Doliny Roztoki w Dolinie Białki przy starej leśnej drodze do Morskiego Oka. Miejsce słynie z pysznej domowej kuchni i wspaniałej atmosfery – przez wiele lat znajdowało się w czołówce rankingu najlepszych polskich schronisk górskich PTTK pisma „ Schronisko dysponuje 75 miejscami noclegowymi. Jest tu też jadłodajnia, bufet, świetlica, łazienki, prysznice, kuchnia turystyczna i suszarnia. Od listopada 2008 r., gospodarzami schroniska są Anna i Stefan Krupowie z Chochołowa. Pierwsze schronisko turystyczne wybudowano w tym miejscu w 1876 roku – był to drugi, po starym schronisku nad Morskim Okiem, obiekt w Tatrach polskich. W 1911 r. budynek został rozebrany, na jego miejscu wybudowano w latach 1911-1912 nowe schronisko. O okresie międzywojennym było ono kilkukrotnie rozbudowywane. W czasie II wojny światowej działał tu punkt przerzutowy dla Polaków przedostających się na Węgry, później znajdowała się placówka niemieckiej straży granicznej. Po wojnie schronisko wróciło do swojej funkcji. Miejsce było bardzo chętnie odwiedzane nie tylko przez taterników, ale też artystów i poetów, wśród znanych gości byli tu, .in. Walery Eljasz-Radzikowski, Tytus Chałubiński i Stanisław Witkiewicz. Ze schroniska w Roztoce można się wybrać: – do Doliny Pięciu Stawów – h, – do Morskiego Oka – h. Dane kontaktowe: Schronisko PTTK w Roztoce fot. Tomasz Waszak Hotel Górski PTTK Kalatówki – miejsce ze znanym festiwalem jazzowym Hotel Górski Kalatówki położony jest na polanie Kalatówki, na wysokości 1198 m na trasie bardzo popularnego szlaku z Kuźnic na Kondratową Polanę i dalej na Giewont. Droga prowadząca do hotelu nosi nazwę „Drogi Brata Alberta” – jest to wygodny trakt wyłożony granitowymi kamieniami, z Kuźnic dojdziemy tu w 0:40 h. Polana Kalatówki to niezwykle urokliwe miejsce – wiosną słynie z kwitnących krokusów, latem prowadzony jest kulturowy wypas owiec, w znajdującej się tu bacówce można zakupić wyroby pasterskie – oscypki, bundz i żętycę. Hotel oferuje 86 miejsc noclegowych w komfortowych pokojach, oprócz tego znajduje się tutaj restauracja, kawiarnie, siłownia i sauna. Na polanie funkcjonuje orczykowy wyciąg narciarski, jest też wypożyczalnia sprzętu turystycznego i szkółka narciarska, zimą działa tutaj Centrum Lawinowe Tatrzańskiego Parku Narodowego. Od 1998 r. w Wielkanocny Poniedziałek na Polanie Kalatówki odbywają się Zawody na Starym Sprzęcie Narciarskim – bardzo popularna zabawa „O Wielkanocne Jajo”. Ale „Kalatówki” znane są też z innego wydarzenia, mianowicie z kultowego już „Jazz Camping” i spotkań sławnych muzyków jazzowych, bywali tu Krzysztof Komeda, Jerzy „Duduś” Matuszkiewicz, Andrzej Kurylewicz i Zbigniew Namysłowski. Warto też wspomnieć o wkładzie „Kalatówek” w rozwój narciarstwa – to właśnie tutaj istniał pierwszy w polskich Tatrach ośrodek narciarski i tutaj odbyły się pierwsze zawody narciarskie w Tatrach – w 1910 r. Hotel Górski PTTK Kalatówki prowadzi pani Marta Łukaszczyk. Budynek Hotelu Górskiego Kalatówki został wybudowany z inicjatywy TTN wg projektu Józefa Jaworskiego w 1938 roku przed narciarskimi Mistrzostwami Świata FIS w 1939 roku. W czasie wojny służył jako dom wypoczynkowy dla wyższych funkcjonariuszy i oficerów niemieckich pod nazwą „Berghaus Krakau”. Pierwsze, tzw. “stare schronisko” na Kalatówkach powstało w latach 1911-1912 z inicjatywy Tatrzańskiego Towarzystwa Narciarzy. W czasie II wojny światowej budynek służył w jako magazyn, spłonął w 1943 roku. Kalatówki słyną z odbywającego się tu w latach 1959-1960 i potem już nieprzerwanie od 1997 roku kultowych spotkań „Jazz Camping”. Źródło: strona www hotelu Dane kontaktowe: Hotel Górski PTTK Kalatówki Schronisko PTTK „Murowaniec” – uroczyście otwarte przez prezydenta kraju Stojące na na Hali Gąsienicowe schronisko “Murowaniec” zostało oddane do użytku w 1925 r., uroczystego otwarcia dokonał prezydent Rzeczypospolitej Stanisław Wojciechowski, oprócz oficjeli państwowych, wzięli w nim udział ludzie związani z górami, gen. Mariusz Zaruski – twórca TOPR oraz ks. Walenty Gadowski – twórca Orlej Perci. Autorem projektu budynku był arch. Zdzisław Kalinowski, a inicjatorem budowy – Stanisław Osiecki – prezes Oddziału Warszawskiego Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego i wicemarszałek sejmu. Prace budowlane trwały prawie 4 lata, zaangażowano do nich oddziały Wojska Polskiego. Przy budowie schroniska wykorzystano granitowe głazy spod ścian Kościelca. Jako ciekawostkę należy dodać, że na balustradzie schodów w schronisku umieszczony jest “krzyżyk niespodziany” – znak swastyki, który był popularnym elementem zdobniczym na Podhalu znak. Stosowany był zwykle w postaci prostych lub bardziej ozdobnych nacięć w drewnie. Umieszczano go na belkach stropowych lub narzędziach, miał chronić od złego budynek i jego mieszkańców. Zarówno Hala Gąsienicowa, jak i stojące tu schronisko są bardzo popularnym celem wycieczek w polskich Tatrach. Miejsce słynie z przepięknej panoramy Tatr z Królowych Rówienek. Dużą atrakcją dla rodzin z dziećmi lub osób starszych może być sama wyprawa przez Przełęcz Między Kopami na Halę Gąsienicową, z odwiedzinami w schronisku i dalej spacer nad Czarny Staw Gąsienicowy. Latem spektakularny efekt tworzą łany kwitnącej wierzbówki kiprzycy, późną jesienią złotorude trawy na tle ośnieżonych tatrzańskich szczytów. Schronisko położone jest na wysokości 1500 m Oferuje noclegi – 110 miejsc w pokojach od 2- do 6-osobowych i w pokojach 10-osobowych, jest tutaj też bufet, restauracja, przechowalnia bagażu/narciarnia, punkt naprawy sprzętu turystycznego i miejsce do suszenia odzieży. Na terenie schroniska znajduje się dyżurka TOPR. Od 2019 r. gospodarzami schroniska są Andrzej Szatkowski i Michał Postupalski (firma WYSOKA). Nowi gospodarze wykonali generalny remont obiektu (malowanie, wymiana wyposażenia kuchni i sanitariatów, dodatkowa ochrona przeciwpożarowa). Schronisko PTTK “Murowaniec” jest jednym z głównych punktów wypadowych w wyższe partie Tatr Polskich. Można się stąd wybrać się na: – Krzyżne, – Granaty – opis trasy: Granaty – spotkanie z Orlą Percią – Kozi Wierch, Kozią Przełęcz, – Zawrat, – Świnicę – opis trasy wycieczki: Z Murowańca przez Zawrat na Świnicę – Kasprowy Wierch, – Kościelec – opis trasy: Kościelec – polski Matternhorn – Gęsią Szyję, – spacer nad Czarny Staw Gąsienicowy – opis wycieczki: Z Kuźnic do Murowańca i nad Czarny Staw. Można też powędrować dalej do Doliny Pięciu Stawów lub przez Czerwone Wierchy w Tatry Zachodnie. Strona schroniska: Kilka minut drogi od „Murowańca” leży Betlejemka – jest to niewielki drewniany budynek w którym mieści się Centralny Ośrodek Szkolenia PZA. Stanowi on bazę szkoleniową oraz całoroczną bazę noclegową dla taterników. Do dyspozycji uczestników kursów oraz gości jest 20-osobowa sala (na piętrze), sanitariaty z prysznicem oraz elektryczną kuchnię turystyczną, natomiast instruktorzy mają do dyspozycji 8-osobowy pokój na parterze. W Betlejemce nie są prowadzone usługi gastronomiczne. Nazwa Betlejemki pochodzi od skojarzenia ze skromną, biblijną stajenką w Palestynie. Strona Betlejemki: Murowaniec i Hala Gąsienicowa są atrakcyjnym celem wycieczek o każdej porze roku 🙂
Numery telefonów oraz adresy stron internetowych schronisk polskich i słowackich. Pytania dotyczące schronisk, cen, warunków, noclegów itp. można zadawać na forum. Link do tematu na forum - Schroniska w TatrachTatrzańskie schroniska polskie 1. Schronisko w Dolinie Chochołowskiej tel. (0-18) 207-05-10, 133 miejsca Schronisko na Hali Ornak tel. (0-18) 207-05-20, kom. +48 695-530-813, 80 miejsc Schronisko na Hali Kondratowej tel. (0-18) 201-91-14, 20 miejsc Hotel na Polanie Kalatówki tel. (0-18) 206-36-44, kom. +48 608 326 030, 94 miejsca Schronisko Murowaniec na Hali Gąsienicowej tel. (0-18) 201-26-33, 116 miejsc Schronisko na Polanie Roztoka tel. kom. + 48 609 001 760, + 48 600 443 733, 64 miejsca Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów tel. 781-055-555, 70 miejsc Schronisko nad Morskim Okiem tel. (0-18) 207-76-09, +48 602-260-757, nowe 35 miejsc, stare 45 miejsc Polskie - ceny w schroniskach: od 25 - 100 zł za łóżko i od 25 - 39 zł za możliwość spania na podłodze (tzw. gleba). Dla posiadaczy legitymacji PTTK schroniska oferują 20% zniżkę. Podstawowa zniżka organizacyjna w schroniskach PTTK z tytułu członkostwa przysługuje po opłaceniu rocznej składki i otrzymaniu "Karty Rabatowej PTTK". Zasady udzielania zniżek PTTK >>> Schroniska uczestniczące w akcji "DAWCOM W DARZE" oferują 20% lub 10% rabatu noclegowego dla aktywnych Honorowych Dawców Krwi. W Tatrach dotyczy to schroniska na Hali Ornak, w Dolinie Pięciu Stawów i na Polanie Chochołowskiej. schroniska słowackie Chata pod Soliskom tel. +421 917 655 446 Schronisko na Solisku dom tel. +421-911-882 879, +421-918-988 309 Śląski Dom w Dolinie Wielickiej chata tel. +421 052/442-26-36, kom. +421 905 554 471 Schronisko Zamkovskiego chata tel. +421 903-638-000 Zbójnickie Schronisko pri Zelenom plese (Brnčalka) tel. +421 901 767 420 Schronisko nad Zielonym Stawem Kieźmarskim Popradské Pleso tel. +421 908 761403, +421 910 948160 Schronisko przy Popradzkim Stawie chata tel. +421 917 655 446 Schronisko Majlatha przy Popradzkim Stawie pod Rysmi tel. +421 052/442-23-14, kom. +421 903 181 051 Schronisko pod Wagą chata tel. +421 949 650 315 Schronisko Téryiego Plesnivec tel. +421 905 256 722 Schronisko pod Szarotką chata tel. +421 949 579 777 Schronisko Bilika chata tel. +421 904 890 298 Łomnickie Schronisko chata tel. +421 044/559-15-25, kom +421 917 598 721 Schronisko w Dolinie Żarskiej pod Náružím - Červenec tel. +421 911 163 670 Chata Czerwieniec Zverovka tel. +421 43 5395 106, +421 905 973 201 Schronisko Zwierówka w słowackich schroniskach od 8 euro w Chatcie pod Náružím do nawet 48 czy 120 euro w hotelu Śląski Dom Na mapach można zobaczyć rozmieszczenie schronisk w Tatrach Uwagi dotyczące funkcjonowania polskich schronisk można zgłaszać tu w schroniskach polskich warto się zapoznać z Regulaminem Schroniska PTTK >>> 1. Schronisko PTTK służy wszystkim turystom, zwłaszcza członkom PTTK. 2. Schronisko oznaczone jest na zewnątrz emblematem PTTK. W schronisku uwidocznione są: Regulamin Schroniska PTTK, cennik usług wraz z informacją o stosowanych rabatach, w szczególności o Rabacie PTTK, informacja o szlakach prowadzących do sąsiednich schronisk oraz miejscowości - zasadniczo w formie mapy lub schematu, informacja o rozkładzie jazdy komunikacji publicznej z najbliższej miejscowości (przystanku, stacji), informacje o grożących niebezpieczeństwach i zasadach wzywania pomocy. 3. Schronisko zapewnia, co najmniej: - noclegi w warunkach turystycznych, - proste posiłki i ciepłe napoje, - wrzątek do naczyń własnych turysty bezpłatnie lub w cenie nie przekraczającej kosztów, - ciepłą wodę do mycia, - nieodpłatne korzystanie z kuchni turystycznej - pomieszczenia umożbrwiającego przygotowanie posiłku we własnym zakresie także przy użyciu kuchenki turystycznej, - spożycie w jadalni posiłków przygotowanych we własnym zakresie, - wykorzystanie jadalni w charakterze świetlicy poza okresem wydawania posiłków, - korzystanie z apteczki wyposażonej w środki pierwszej pomocy, turystom nocującym w schronisku, możliwość przechowania ekwipunku oraz suszenia odzieży i obuwia, a także naprawy sprzętu turystycznego we własnym zakresie. 4. Prowadzący schronisko udziela w ciągu 14 dni odpowiedzi w sprawie rezerwacji noclegów. Odpowiedź jest wiążąca dla obu stron. 5. Turyści przyjmowani są na nocleg według kolejności zgłoszeń, z tym że w chwili otwarcia recepcji lub przy równoczesnym zgłoszeniu pierwszeństwo przysługuje członkom PTTK. Schroniska PTTK udzielają Rabatu PTTK według zasad określonych odrębnie. 6. Turyście, który nie ma możliwości bezpiecznego dotarcia do innego schroniska, stacji kolejowej, miejscowości a także ze względu na zjawiska atmosferyczne, itp. schronisko obowiązane jest udzielić schronienia i jednego noclegu - nawet jeżeli wszystkie miejsca noclegowe są zajęte. Udzielenie noclegu w warunkach zastępczych upoważnia do pobrania opłaty nie przekraczającej ceny najtańszego noclegu w schronisku. Noclegu zastępczego udziela się wyłącznie wtedy, gdy brak jest miejsca w salach noclegowych. 7. W schronisku obowiązuje cisza nocna - używanie instrumentów muzycznych i urządzeń nagłaśniających nie może zakłócać wypoczynku turystów.
Tatry to jedyne góry wysokie na lini łączącej Alpy z Kaukazem. Tatry to też miejsce, w którym czuję się najlepiej i najpełniej odpoczywam. Ekstatycznie ubóstwiam chodzić po górach i obok podróżowania po świecie – to moja druga (a może nawet pierwsza?) największa pasja. Żywię głęboką nadzieję, że zdrowie jeszcze długo pozwoli mi zdzierać na trekkingach bieżniki górskich butów. Jeśli czasem tu zaglądacie to wiecie, że urodziłam się w Zakopanem, a większość swojego życia spędziłam w Kościelisku. Tatry znam bardzo dobrze, ale nie żyję w przeświadczeniu, że skoro to moje podwórko to się znam najlepiej w całej galaktyce. Przez lata dreptania po górach jakąś wiedzę jednak posiadam i chętnie się nią z Wami podzielę! Pokażę Wam najpiękniejsze miejsca w Tatrach, które warto odwiedzić i podpowiem z jakich szlaków można podziwiać najbardziej upajające panoramy! W dzisiejszym wpisie chciałabym Wam wskazać te szlaki tatrzańskie, które według mnie są najbardziej magiczne. Znajdziecie tu trasy łatwe – idealne na rozruch, a także bardziej wymagające. Powiem Wam także jak dbać o bezpieczeństwo w górach, pokażę trochę zdjęć ku inspiracji i podpowiem, co trzeba spakować do plecaka na górską wycieczkę. Tatry są dla mnie odrobinę zaczarowanym miejscem. Chodźcie poczytaj jak bardzo! Tatry – najpiękniejsze szlaki dla początkujących i zaawansowanych. Dolina Kościeliska i Staw Smreczyński Wycieczka do Doliny Kościeliskiej i nad Staw Smreczyński jest idealną propozycją na rozruch przed zdobywaniem tatrzańskich szczytów. Jest też opcją dla tych, którzy nie chcą skakać po skałach tylko zażyć delikatnego popasu. Dolina Kościeliska liczy 9 km i jest drugą co do wielkości doliną w polskich Tatrach. Jej wylot znajduje się w Kirach, w Kościelisku. Z Zakopanego można dostać się własnym transportem lub busami kursującymi średnio co 30 minut (w sezonie częściej). Od wylotu Doliny Kościeliskiej do schroniska na Hali Ornak wiedzie 6 km drogi, a całość wycieczki zajmuje ok 1,5 h. Po 4 km od wylotu dociera się do Hali Pisanej. Do tego momentu szlak biegnie całkiem łagodnie. Od Hali Pisanej do końca trasy kilka razy trzeba podejść delikatnie pod górkę, ale naprawdę delikatnie – tak, jakby Was George Clooney posmyrał po policzku! W schronisku na Hali Ornak polecam posilić się przepyszną szarlotką i popatrzeć na cudowną panoramę z dominującą w krajobrazie Bystrą – najwyższym szczytem Tatr Zachodnich (2248 Po krótkim odpoczynku odbija ze schroniska na kamienistą drogę do Stawu Smreczyńskiego. To jakieś 30 minut spaceru. Legenda głosi, że jezioro jest bezdenne, a sam Staw Smreczyński uznawany jest za jedno z piękniejszych miejsc w Tatrach. Stanisław Żeromski pisał, że Dolina Kościeliska jest majstersztykiem przyrody – zacznijcie więc swoją przygodę z górami właśnie od tego miejsca! Trasa Dolina Chochołowska – Grześ – Rakoń – Wołowiec To jest moja najukochańsza trasa w całych Tatrach! Jeśli nie zrobię jej chociaż raz w roku, to czuję się smutna. Dla osób w miarę aktywnych i lubiących duuuużo chodzić pod górę, a także dla ludzi z dobrym zdrowiem i kondycją – ten szlak to marzenie! Zacząć trzeba od Doliny Chochołowskiej, która niestety jest doliną dość monotonną i skąpą w malownicze widoki. Od wylotu doliny do schroniska trzeba pokonać 7,5 km oraz 250 m różnicy wzniesień. Można zaoszczędzić 3,5 km nudnego marszu asfaltową drogą i wsiąść w płatną kolejkę, która zawiezie Was do Polany Hucisk. Stąd rusza ubitą drogą do schroniska na Polanie Chochołowskiej. Po godzinie marszu dociera się do największej łąki w Tatrach, usianej zabytkowymi szałasami. To historyczny obraz kulturze pasterskiej, wciąż jeszcze żywej na Podhalu. W schronisku musicie zrobić jedną ważną rzecz – koniecznie zjedzcie szarlotkę z sosem jagodowym. Jest to najpyszniejszy deser w tej szerokości geograficznej! Zamówcie od razu dwie porcje, bo i tak je spalicie w dalszej części dnia. Ze schroniska ruszacie starą drogą górniczą za żółtymi szlakami. Dreptacie sobie ok 3 km pod górę, między rumowiskami i świerczynami. Po mniej więcej 1,5 godzinie docieracie na szczyt Grzesia (1653 m Tam dostajecie oczopląsu, gdyż panoramy bankowo wbijają Was w ziemię. Ale to nie koniec atrakcji! Idziecie dalej przez Łuczniańską Przełęcz i Długi Upłaz na kolejny szczyt – Rakoń (1879 m Stąd widoki są absolutnie fantastyczne! Widać słowackie Tatry, nasze Tatry Wysokie i dalszą część Tatr Zachodnich, a także wszystkie Stawy Rohackie. Jeszcze tylko 35 minut naprawdę ostrej wędrówki pod górę i voilá! – docieracie na szczyt Wołowca (2064 fot. Kinga Madro Trzeba będzie Was ściągać stąd siłą, bo ogrom piękna i przestrzeni nie pozwoli Wam ot tak zejść szybko ze szczytu. Chyba, że będzie zanosić się na burzę – wtedy macie spier….w podskokach na dół! Drogę powrotną możecie zrobić tym samym szlakiem, ale proponuję zejść Wyżnią Doliną Chochołowską, w której żyją świstaki i nierzadko słychać tu ich pogwizdywania. Trasa zejściowa – jak każda przy dającym się już we znaki zmęczeniu – jest szalenie nudna i ciągnie się w nieskończoność. Finisz następuje po 1,45 h – 2 h przy schronisku, z którego trzeba znowu pokonać 7 km do parkingu lub przystanku autobusowego. Zbyt dużo? Naaaah! Pokochacie to zmęczenie! fot. Kinga Madro Trasa Rusinowa Polana – Gęsia Szyja – Wielki Kopieniec – Nosal Tatry mają to do siebie, że mogą przeorać Was jak rolnik pole, albo zmęczyć tylko troszkę. Załóżmy, że padliście po powyższej górskiej wyrypie, ale mimo wszystko coś byście kurde zrobili. Zamiast leżeć i dogorywać możecie rozruszać łydkę i zrobić „delikatną” przebieżkę. W tym celu warto się wybrać na całodniową wycieczkę, której początkiem jest Rusinowa Polana. Dojeżdżacie do miejsca, które nazywa się Zazadnia i idziecie w miarę płaską drogą na polanę, z której będziecie mogli podziwiać najpiękniejszą panoramę Tatr. Celowo piszę, że droga jest w miarę płaska, bo niby nie jest trudna, ale raz wyprzedziła mnie krewka babeczka w przedziale wiekowym 70 – 100, która pędziła w pełnym stroju góralskim do znajdującego się nieopodal kościoła na Wiktorówkach. Po 1,5 h marszu Rusinowa Polana wita Was tak : Chwila odpoczynku, łyk herbaty i ruszacie dalej. Czeka Was bowiem godzina drogi do reglowego szczytu Gęsia Szyja (1489 m po licznych i stromych schodach. Stamtąd macie kilka opcji powrotu, ale proponuję Wam dwie wersje wycieczki. Możecie iść za zielonym szlakiem do schroniska Murowaniec, albo odbić na czerwony i pomaszerować przez Waksmundzką Polanę, aż do rozwidlenia szlaku przy Polanie Kopieniec. Tam szlak zmieniacie na zielony, błądzicie trochę po lesie poszukując Wielkiego Kopieńca (1328 m w końcu na niego wchodzicie, a następnie hyc wskakujecie na żółty szlak i po 45 minutach wychodzicie na Polanę Olczyską. Potem idziecie zmęczeni kolejne 30 minut i nagle bum – jesteście na szczycie Nosala (1206 m No niezgorsza to jest trasa! Tatry to góry, w których każdy znajdzie jakieś miejsce dla siebie. Nie trzeba pokonywać Bóg wie jakich wysokości żeby się doszczętnie zajechać. Czemu ta opcja reglowej trasy jest fajna? Bo macie tu dużo lasu, dużo ciszy, dużo nasłuchiwania pomrukiwań niedźwiedzi w krzakach, Bardzo lubią tę okolicę, ale przede wszystkim , bo nawet w sezonie zdarza się tu prawie ZERO człowieków. W skali 10/10 oceniam na 11. Trasa Kościelisko – Droga Pod Reglami – Przysłop Miętusi Ileż ja mam wspomnień z tego miejsca! Całe moje dzieciństwo kręciło się wokół tego szlaku! W zimie rodzice siłą ściągali mnie z Drogi pod Reglami, gdyż ze śpikiem wiszącym mi z nosa do pasa zajęta byłam pokonywaniem zawrotnych prędkości w zjeździe na jabłuszku. W lecie bawiłam się z całą smarkatą bandą w dom, w chowanego, w więzienie, w sarny wodne (nie pytajcie nawet co to), w robienie pułapki na pijanego sąsiada, a także oddawałam się konsumpcji borówek w lesie. Trasa na Przyszłop Miętusi czy inaczej Staników Żleb to krótki, bo zaledwie półtoragodzinny szlak, ale nie wiem czemu zawsze dający mi w kość. Ciekawostką jest to, że przez długie lata wprost nienawidziłam tej drogi. Dziś z przyjemnością robię sobie popołudniowe spacery. Trasa ma dwa wejścia – pierwszy w Dolinie Kościeliskiej, drugi – tuż nad moim domem:) Z Doliny Kościeliskiej trzeba odbić na Ścieżkę nad Reglami (przy pierwszym mostku kierujcie się na czarny szlak) i po godzinie dość forsownego spaceru dociera się na Przysłop Miętusi. Opcja druga to szlak czerwony, który możecie zacząć na dziko przez pola od przystanku autobusowego na Nędzówce, albo Drogą pod Reglami dojść do początku szlaku. Ta trasa również jest całkiem wymagająca i w moim przypadku niemal zawsze powoduje wychodzące prosto z trzewi jojcenie : Jezu, ile jeszcze pod tę zasraną górę?, chociaż od lat doskonale znam odpowiedź. Jak już przedrzecie się przez te chaszcze i lasy – zastaniecie widoki wcale niebrzydkie! Z Przysłopu Miętusiego możesz w 15 minut zejść do Doliny Małej Łąki, o której już spieszę Wan opowiedzieć! Trasa Dolina Małej Łąki – Przełęcz w Grzybowcu – Polana Strążyska – Droga nad Reglami – Hotel Górski na Kalatówkach Powyższa propozycja to kolejna trasa, która w zasadzie tylko w kilku miejscach może zaskoczyć Was tłumem ludzi. Chodzę nią bardzo często i muszę powiedzieć, że popularność tego szlaku nie jest specjalnie duża. Istnieje więc szansa, że będziecie mogli w zupełnej ciszy rozkoszować się górsko – leśnym krajobrazem. Dolina Małej Łąki to brama do szlaków na Giewont oraz na Czerwone Wierchy. Ja natomiast wezmę Was na wycieczkę „pomiędzy”. Jest to spacer po części reglowej Tatr. Całość trasy od wejścia do Doliny Małej Łąki, przez Przełęcz w Grzybowcu i dalej Drogą nad Reglami do Kalatówek liczy ok 4 – 5 godzin. Kilka razy będziesz szli ostro pod górę, a w niektórych miejscach tylko łagodnie trawersowali. Czeka Was natomiast całkiem sporo chodzenia. Nie zniechęcajcie się jednak, bo powiem Wam jedno – ciepły strudel z jabłkami popijany kawą na tarasie Hotelu Górskiego na Kalatówkach wart jest wszystkich Waszych odcisków! Śmiało zamówcie drugą porcję, bo Tatry po raz kolejny załatwiły Wam ujemny bilans kaloryczny. Trasa Morskie Oko – Szpiglasowy Wierch – Dolina Pięciu Stawów Polskich Kocham, kocham, kocham! To naprawdę długa i męcząca trasa, ale przynajmniej raz w życiu trzeba ją przejść. Osobiście jestem większą entuzjastką Tatr Zachodnich, niż Tatr Wysokich, ale ten szlak skradł me serce od pierwszego wejrzenia. Najfajniejsze jest to, że w tym właśnie miejscu zainaugurowałam podróżniczo – górskie życie mojego plecaka, z którym po dziś dzień przemierzam świat! #chlip. Wycieczkę zaczyna się na Palenicy Białczańskiej, która jest najbardziej zaludnionym miejscem w Tatrach. Stąd wszyscy pędzą nad Morskie Oko. Polecam Wam wstać naprawdę wcześnie rano. Pierwsze busy na Palenicę jeżdżą z Zakopanego od a jak macie własny transport to gorąco zachęcam do wyjścia z domu wraz z pierwszym pianiem koguta i wczesnoporanne ruszenie ku przygodzie. Szlak do Morskiego Oka jest niemożebnie nudny – nie bójmy się tego słowa. To długa i asfaltowa droga, która ciągnie się 9 km do schroniska. Oczywiście to, że jest długo oraz nieciekawie nie znaczy, że macir od razu wskakiwać do powozu i czekać, aż dostojnie zajedziecie konno do Włosienicy. Póki macie siłę, zdrowie oraz sprawne nogi to używacie ich zgodnie z przeznaczeniem i temat jakby nie podlega dalszej dyskusji. Szpiglasowa Przełęcz (2110 m i Szpiglasowy Wierch (2172 m to teren z wprost oszałamiającymi widokami! Nim ruszycie żółtym szlakiem ze schroniska nad Morskim Okiem, odpocznijcie i pokontemplujcie chwilę nad wodą. Morskie Oko to jedno z ładniejszych jezior górskich w Europie. Drugie śniadanie zjedzone tutaj będzie smakowało naprawdę wyjątkowo! Jak już zjecie kanapkę z jajkiem i kabanosy to czas ruszać. Przed Wami 4 godziny forsownego marszu, 8 km męczących trawersów i 750 m sumy wzniesień. Szlak został kiedyś nazwany pogardliwie Ceprostradą. Wyjście na Szpiglasową Przełęcz jest długie, ale stosunkowo łatwe. Dużym wyzwaniem jest natomiast zejście do Doliny Pięciu Stawów Polskich. Jeśli nie czujecie się pewnie na skalnej ekspozycji, osypujących się piargach i łańcuchach – rozważcie powrót tą samą drogą, a Stawy zostawcie sobie na inny czas. Ten odcinek zejściowy jest nieprzyjemny i potrafi zblokować głowę. W niektórych momentach trzeba usiąść na dupsku, w niektórych mocno podciągnąć na wyrobionych już łańcuchach. Jeśli pojawi się chociaż cień wątpliwości – schodźcie do Morskiego Oka. Gwiazdorzenie możecie spokojnie zostawić snickersowi. Wasze żyćko, komfort oraz zdrowie są najważniejsze! Natomiast jeśli wieszanie się po łańcuchach nie jest Wam straszne to kontynuujcie wędrówkę w dół żółtym szlakiem, żeby po 2h zasiąść z gracją na ławce przed schroniskiem w Pięciu Stawach, które irytująco jest nazywane przez wszystkich Piątką. Zażyjcie sobie relaksu, albowiem droga do domu to kolejne 2,5 godziny schodzenia Doliną Roztoki i kawałkiem asfaltu do Palenicy. Będziecie się czuli jak zmięta stówka w portfelu, ale ten rodzaj zmęczenia to najlepsze, co może się Wam przydarzyć w górach! Trasa Hala Gąsienicowa – Czarny Staw Gąsienicowy – Kasprowy Wierch Kasprowy Wierch i Hala Gąsienicowa to tatrzańskie klasyki, do poznania których zachęcam Was w różnych porach roku. Hala Gąsienicowa jest moim zdaniem najpiękniejsza jesienią, kiedy wszystko nabiera rudawo -czerwonego odcienia, a także latem, kiedy rośnie różowa wierzbówka. Na Halę Gąsienicową prowadzą dwie trasy – przez Jaworzynkę i Boczań. Ta pierwsza wiedzie dość stromą ścieżką i żlebami wśród kosodrzewin. Droga przez Boczań wydaje się być łagodniejsza, ale też trzeba się porządnie namachać łydką! Obydwie trasy mają swój początek w Kuźnicach. Po dotarciu do schroniska Murowaniec na Hali Gąsienicowej warto udać się na krótki spacer pod Czarny Staw Gąsienicowy. W tym miejscu odsłania się dla Was cała Orla Perć. Jeśli starczy Wam sił, a niechaj Wam starczy, to wyjdźcie na Kasprowy Wierch (1987 m Żółtym szlakiem zajmie Wam to jakieś 1,30 -2 h, a widoki po drodze są naprawdę epickie! W gratisie można spotkać kozicę na spacerze. Szłabym jak chłop po czereśnie do sadu! Trasa na Czerwone Wierchy – byle nie na Ciemniak z Doliny Kościeliskiej! Czerwone Wierchy najlepiej przejść w okresie jesiennym. Kolory są wtedy tak obłędne, że można po prostu oszaleć! Szlaków prowadzących na Czerwone Wierchy jest kilka. Ponieważ składają się one z czterech szczytów: Kopy Kondrackiej (2005 m Małołączniaka (2096 m Krzesanicy (2122 m oraz Ciemniaka (2096 m – opcję możecie sobie dowolnie wybrać. W mojej opinii najfajniej wychodzi się na Czerwone Wierchy z Doliny Małej Łąki i potem przez Kondracką Przełęcz na Kopę. Druga bardzo spoko trasa to wyjście z Doliny Kondratowej prosto (a właściwie stromo) na Kopę Kondracką, a potem dalsze wędrowanie szczytami. Najgorszą z możliwych tras jest dla mnie wyjście na Ciemniak z Doliny Kościeliskiej. W Tatrach są dwa szlaki, których pasjami nie dzierżę. Wpadam w bezdenną rozpacz jak mam nimi iść, a czasem niestety muszę. Pierwszy to Starorobociańska Dolina, a drugi – właśnie ten. Droga na Ciemniak z Doliny Kościeliskiej zdaje się nie mieć końca. To jedna z tych dróg, który każdy kolejny zakręt przynosi nowe wzniesienie i rozczarowanie, a potem kolejne i kolejne. I tak przez niemal cztery bite godziny! Ja wybieram tę trasę tylko do schodzenia i zaprawdę powiadam – w życiu nic nie dłuży mi się tak bardzo, jak czekanie jej końca. Ale koniecznie wyjdźcie na Czerwone Wierchy – to kolejna cudowność, jaką oferują Tatry! Trasa Hala Gąsienicowa – Przełęcz Krzyżne – Dolina Pięciu Stawów Polskich Przełęcz Krzyżne (2112 m to trasa nielicha! Mimo, że szlak jest pierońsko długi, momentami trudny i mozolny (w kulminacyjnym podejściu bardzo niestabilne piarżyska) – warto podjąć trud. Większość drogi prowadzi przez nużącą Dolinę Pańszczyca. Ostatni odcinek szlaku na Krzyżne, który wiedzie od Hali Gąsienicowej jest naprawdę stromy. W niektórych miejscach szłam na czworaka, coby się nie zabić. Widoki natomiast rekompensują wszystkie niedogodności – zobaczcie na zdjęcie, które jakiś randomowy turysta zrobił mi kalkulatorem! Szlak na Krzyżne raz autentycznie pozbawił mnie sił. Jak zeszłam umordowana słońcem i odciskami do Doliny Pięciu Stawów i uświadomiłam sobie, że czekają mnie jeszcze 2 godziny zejścia, a potem 20 km jazdy do domu w zatłoczonym busie, to prawie się popłakałam z żalu i zmęczenia. Ale ponieważ tworzę z górami związek o podłożu patologicznym, dostałam wieczorem schabowego z ziemniakami oraz mizerią i w mig zapomniałam o całej sprawie! W mojej skromnej opinii trasa na Krzyżne nie jest odpowiednia dla ludzi z lękiem wysokości. Kilka miejsc jest mocno eksponowanych, więc jeśli na widok otwartych przestrzeni trzęsą się Wam kolana – odpuśćcie i ruszajcie na lżejszy szlak. Nie wszyscy zdobywają Everest, nie wszyscy muszą wychodzić na Krzyżne. Safety first jak mawiają w klubach na Ibizie! Trasa Dolina Kościeliska – Hala na Stoły. Sięgaj tam, gdzie nikt nie sięga! Nie będzie przesadą jak powiem, że Hala na Stoły jest tak popularna wśród odwiedzających Tatry jak moja suknia z cekinami na pewnej szkolnej dyskotece. Nikt mnie wtedy nie poprosił o chodzenie i pamiętam, że było mi bardzo przykro! Dlatego nie pozwolę aby Hala na Stoły smutna podpierała ścianę! Jestem przekonana, że dostrzeżecie jej filuteryjne spojrzenie spod rosnących tam szarotek! A żeby było mało – szlak na Stoły znakował własną ręką nieletni Mieczysław Karłowicz (słynny kompozytor i dyrygent, miłośnik Tatr). Polana na Stołach jest idealna na wyciszenie, leżenie w trawie (byle nie bardzo wysokiej, bo lubią tam pełzać żmije), a także zobaczenie najlepiej zachowanych szałasów pasterskich w Tatrach. A wszystko to w zasięgu ok 40 minut forsownego spaceru z Doliny Kościeliskiej. Tatry praktycznie – co spakować do plecaka, jak dbać o bezpieczeństwo w górach i dlaczego nie warto być chojrakującym ignorantem? O górach mogę pisać i opowiadać godzinami. Lubię się w nich zmęczyć, przewietrzyć głowę i ukoić wszelkie niepokoje. Jestem w nich bardzo ostrożna i mimo mojej narwanej natury to naprawdę niezwykle rzadko podejmuję w górach szaleńcze akcje. Odczuwam wielki respekt do gór i naprawdę wierzę, że one jasno dają nam sygnał kiedy czują, że jesteśmy dla nich nieproszonym gościem. Zawsze apeluję o rozsądek i szacunek dla świata natury. Góry nie lubią egoistów i chojraków. Czasem utrą nosa, a czasem pozbawią życia. Jak dbać o bezpieczeństwo w górach i co spakować do plecaka na wycieczkę w góry? Poniżej przedstawiam 10 najważniejszych zasad, które warto pamiętać, a przede wszystkim – stosować. Przed wyjściem na szlak zawsze sprawdzajcie pogodę. W moim wpisie o tym jak nie być dzbanem w górach mówiłam, że kiepska pogoda rzadko przechodzi bokiem. Jeśli na horyzoncie pojawiają się chmury i czuć burzę w powietrzu, to raczej nie zakładajcir, że to nic wielkiego tylko potraktuj poważnie. Jeśli pogoda skiepści się w trakcie wycieczki – o co w górach nietrudno – nie napierajcie jak taran na szczyt tylko wycofujcie się czym prędzej na dół. Góry nie znikną, a Wy ze świata – a i owszem możecie; Zawsze wychodźcie na wycieczki wcześnie rano. Najwięcej załamań pogody jest właśnie popołudniami i zaczynanie długiej trasy po godzinie jest tak głupie, że aż nie chce mi się tego komentować. Jeśli chcecie się cieszyć widokami bez tłumu ludzi, nie lubicie uciekać nocą przed budzącymi się do życia zwierzętami, albo nie macie ochoty umykać przed burzą po śliskich skałach – wyjdźcie na szlak skoro świt! Spanko zrobicie sobie po wycieczce. Przed wyruszeniem w Tatry zadbajcie o kondycję i sprawdźcie swój stan zdrowia. Pewne schorzenia niestety nie pozwalają na kicanie po górskich szczytach. Pomyślcie wtedy, że podziwianie gór z dołu też jest spoko i nie próbujcie udowadniać swojemu organizmowi, że jednak się myli. Kroniki ratownictwa górskiego pełne są przypadków zasłabnięć, omdleń i śmiertelnych zawałów serca. Jeśli z aktywnością fizyczną u Was średnio, to nie ruszajcie zza biurka od razu na Orlą Perć. Zacznijcie powoli i spokojnie. Nawet jak jesteście wysportowani to dajcie organizmowi czas na oswojenie się z wysokością. Piszę to, bo sama kiedyś myślałam, że skoro dużo chodzę po górach i jestem na Ty z wysokością, to treking pod jezioro Riffelsee w Szwajcarii bez aklimatyzacji to pestka. No i wtem podczas wędrówki serce zaczęło mi się przewracać w klacie jak szalone, a każdy krok sprawiał ogromną trudność. Ekspresowo się nauczyłam, że aklimatyzacja i brak pośpiechu to słowa klucz w górach. Pamiętajcie! Choroba wysokościowa może dopaść człowieka już przy 2000 m i nie jest to tylko naukowy termin z książek o Himalajach. Ruszając w góry ZAWSZE poinformujcie bliskich o planowanej trasie, nawet o tej najbardziej trywialnej. Jak w czasie drogi zmieni się Wam plan i zapragniecie skręcić na inny szlak, to zadzwońcie i poinformuj o tym kogoś! Jeśli coś się Wam stanie, a bliscy nie będą wiedzieli, gdzie jesteście, to pomoc może do Was po prostu nie dotrzeć. Numer alarmowy do TOPR/GOPR W Polsce to 985 lub 601 100 300. Zapiszcie go w komórce i dzwońcie tylko wtedy, kiedy naprawdę poczujecie, że coś jest nie tak. Ratownicy górscy może i są na każde wezwanie, ale niekoniecznie na każde durne. Nie dzwońcie jeśli bolą Was nogi ze zmęczenia i chcielibyście zjechać autem ze schroniska do parkingu. Albo, że jest ciemno, a Wy nie masz latarki i nie wiecie co począć. Nie blokujcie ich pracy pierdami, bo może w tym samym czasie ktoś tej pomocy będzie naprawdę potrzebował. fot. Kinga Madro Przed wyruszeniem w góry spakujcie plecak tak, żebyście mieli ze sobą wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy. Od lat powtarzam, że góry to nie wybieg mody. Zestrojenie się od stóp do głów w najdroższe ciuchy oraz spakowanie najbardziej specjalistycznego sprzętu nie doda Wam ani zajebistości, ani tym bardziej nieśmiertelności. Idąc na całodniową wyrypę nie myślcie, że torebka kopertowa i sandałki na koturnie załatwią sprawę (podpatrzone na trasie do Doliny Pięciu Stawów). Spakujcie zapas wody, jedzenia, termos z herbatą, mapę, naładowany telefon oraz na wszelki wypadek powerbank. Coś do odkażania rąk, krem na słońce/wiatr/mróz, ciepłe ciuchy, kurtkę przeciwdeszczową, rękawiczki (przydadzą się na łańcuchy), czapkę, coś do ochrony na głowę jak świeci słońce, okulary przeciwsłoneczne, chusteczki higieniczne, jakiś podupnik do siedzenia na zimnych skałach, latarkę oraz apteczkę. Co powinno się znaleźć w apteczce górskiej? Nożyczki, jednorazowe rękawiczki, coś do dezynfekcji ran, plastry, bandaże, coś przeciwbólowego, leki brane na codzień oraz folia NRC. Dobrze jest też mieć małą kartkę z informacją czy na coś chorujemy, na jakie leki jesteśmy ewentualnie uczuleni oraz jaką mamy grupę krwi. Zabierzcie ze sobą swoje śmieci! Śmieci jak sama nazwa wskazuje są odpadami, które produkuje głównie człowiek, więc obowiązkiem każdego z nas jest zabranie tego co wynosimy na szczyt z powrotem na dół. Niby jest to oczywista oczywistość, niemniej patrząc na liczbę walających się śmieci w krzakach nie byłabym tego taka pewna, toteż uprzejmie przypominam. Zarówno w górach jak i w podróżowaniu powinniśmy zostawiać po sobie tylko dyskretną obecność, a nie wjeżdżać z buciorami na pełnej pi%$^ w czyjś świat. Pamiętajcie, że chociażbyście byli najważniejszymi ludźmi na planecie – przyrody to kompletnie nie interesuje. Dla niej jesteśmy tylko gośćmi. Góry to dom dzikich zwierząt. Wam nikt nie ładuje się z piwem na kanapę i drapiąc się po jajkach nie krzyczy – podaj mnie z lodówki jakieś przekąski. Nie włazi Wam do sypialni, nie wyciąga z łóżka żeby zrobić sobie wspólne zdjęcie. Nie głaska po głowie i nie karmi paluszkami lub chipsami. My ludzie odwalamy takie akcje nagminnie, gdziekolwiek byśmy się nie pojawili. Dokarmiamy dzikie zwierzęta, bo są przecież takie pocieszne! Potrafimy wleźć w gniazdo orła i zaburzyć równowagę w przyrodzie tylko po to, żeby ustrzelić unikatową fotkę. Chcemy koniecznie pogłaskać niedźwiedzia za uchem, albo chociaż dać mu kiełbasy z kanapki! Przed wyjściem w góry zalecam odgąpczenie mózgu i zachowywanie się jak człowiek dorosły i rozumny:) Bo jedyną rzeczą jaką możemy zrobić to dać zwierzętom żyć ich naturalnym rytmem i go nie zakłócać. To naprawdę nie jest trudne. W góry powinno chodzić się w towarzystwie. Mnie dość często zdarza się chodzić samej w góry, ale zawsze informuję bliskich jaki jest mój cel wycieczki, ustalam z nimi godzinę, na którą planuję wrócić i jeśli mam możliwość – daję znać w trakcie, że wszystko ok. Jeśli wybieramy się z kimś to pamiętajmy, że najważniejsza zasadą jest to, że skoro razem wyszliśmy to i razem wracamy. Nie zostawiamy kogoś w tyle jeśli nie jest dostatecznie sprawny, szybki lub nie czuje się najlepiej. Pamiętam jak kiedyś z moją przyjaciółką i kolegą poszliśmy na Starorobociański Wierch. Moja przyjaciółka nagle źle się poczuła i nawet przez chwilę rozważałam telefon do TOPRu, bo była bardzo słaba. Co zrobił nasz kolega? Powiedział tylko – no to bajo!, po czym radośnie się oddalił, zostawiając po sobie tuman kurzu. Tak nie robimy – nie jesteśmy egoistycznymi siurkami. Jeśli widzicie, że ktoś potrzebuje wsparcia na szlaku, nie radzi sobie na łańcuchach, albo ma jakieś lęki związane z wysokością, wyjściem, zejściem – zapytajcie czy potrzebuje pomocy. Nie udawajcie, że właśnie kłaczek wpadł Wam do ucha i nie słyszycie jak ktoś pyta, czy możecie pomóc. Polskie Tatry zajmują 175 km kw i posiadają 245 km oznakowanych szlaków. Urlopu i chyba życia Wam nie starczy żeby przejść je wszystkie. W związku z tym apeluję o nie włażenie na tereny zamknięte dla turystów i odkrywanie nieznanego. Poznajcie najpierw to co znane, a potem się zajmijcie szukaniem przygód. Tatrzański Park Narodowy zamyka dla ruchu turystycznego pewne obszary nie z nudów i braku ciekawszych zajęć, a z potrzeby chronienia unikatowej fauny i flory. Uszanujcie ich pracę i nie wściubiajcie nosa za tabliczkę ZAKAZ WSTĘPU. fot. Kinga Madro Idąc w Tatry spakujcie do głowy odpowiedzialność i zdrowy rozsądek. Jeden z ratowników górskich powiedział kiedyś, że sto lat istnienia TOPR-u, to sto lat tradycji i sto lat głupich wypadków. Ludzie giną w górach lub tracą zdrowie przez własną lekkomyślność i brawurę. Na niektóre rzeczy nie mamy wpływu, ale mamy wpływ na samego siebie. Na to jakie kroki podejmujemy i jakie ryzyko chcemy ponosić. Nie róbmy nigdy nic na siłę, ani nie udowadniajmy światu, że możemy wszystko. Moja 89 – letnia babcia zawsze powtarza, że na siłę to się można co najwyżej zesrać, a i to czasem nie wychodzi najlepiej. Bądźcie zatem jak Babcia Hania i kochajcie te nasze Tatry z głową! Spodobał się Wam mój wpis? Będzie mi miło jeśli go skomentujecie, albo udostępnicie dalej w świat! A jeśli macie ochotę: a) pośmiać się, podyskutować i zainspirować się do podróży – zapraszam jakże pięknie na mój fanpage na FACEBOOKU b) pooglądać zdjęcia z drogi i sprawdzić, jak wyglądają niepoważne instastories- znajdziecie mnie na INSTAGRAMIE
od schroniska do schroniska tatry